— Zatem epizod pięknej Natalji i Antinousa huzara, — rzekł Kryszpin — słuchajcie! Onego czasu na horyzoncie nadwiślańskim zjawił się nowo kreowany hrabia, którego zwano niżnikiem czerwiennym, nie wiem dlaczego. Zajmował on bardzo wysokie stanowisko, do którego dobił się przez help your self. Mówiono jednak, że najwięcej sobie pomagał ukłonami, uniżonością i bieganiem za cudzemi wszelkiego rodzaju interesami po błocie. Zaszargał się też, ale na to nie zważano. Szedł coraz wyżej, wyżej i dopiął się najwyższych stopni. Fama opowiadała o nim, iż niegdyś buty miał czyścić tym, którzy teraz zmuszeni byli stać u niego w przedpokoju. Talentu wielkiego nie miał, zato giętkość przedziwną, fiszbinową. Nic mu nie szkodziło zgiąć się we dwoje, dawać sobie jeździć po plecach, chodzić na rękawach, śmiać się z rzeczy smutnych, a płakać nad wesołemi. Tym sposobem dorobił się on wszystkiego, czego tylko dorobić się można, nawet najtrudniejszej rzeczy dla ubogiego — majątku. Znalazły się tedy zaraz i prababki arystokratyczne, i dziadowie dygnitarze, i herb, i szlachectwo, i koligacje. Brzydki był, czerwony, trędowaty, włos mu rosnął kępami, ospa go podziobała, ręce miał burakowej barwy, masyw jak niedźwiedzie łapy, ale trzymał się prosto, suknie miał od Chabou, gwiazdę u fraka, il avait l’air distingué. Zachciało mu się żony i to takiej, żeby się nią można było pochwalić. Żyła naówczas w Warszawie z pensji emerytalnej pani generałowa N. N., niewiasta głośna z wdzięków, z przygód, z podróży, odbywanych z różnymi towarzyszami, ze skandalików i pojedynków, które dla jej pięknych oczu odbywano. Lecz zczasem stała się surową, nabożną, niezmiernie gorliwą o duszne zbawienie i najprzykładniejszą z kwestarek. Wychowywała ona córkę, cudo piękności, jeszcze, mówiono, piękniejszą, niż mama była zamłodu. Szło o wydanie zamąż tej Wenery, ale nie ladajako: bogato i tak, ażeby na wielkim świecie, do którego zrodzona była, świetnieć mogła. Matka pilnowała tak tego
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Morituri.djvu/150
Ta strona została skorygowana.