ścianie rodzaj rycerskiego ołtarzyka z krucyfiksem i obrazem Matki Boskiej. Na jednej z jej ścian portret w całej postawie, w pełnym mundurze, wystawiał księcia generała, okrytego orderami i insygnjami swej dostojności. Oprócz tych dwóch pokojów, zbrojownia, bardzo ciekawa i bogata, obwieszona była starożytną bronią, zbieraną po całej Europie i smakownie ułożoną. W sypialnym pokoju łóżko stało żelazne, okryte skórą niedźwiedzią, w rogu klęcznik z lichtarzami i krucyfiksem. Na nim leżała trupia głowa, różaniec i bogato oprawny brewjarz kawalerów zakonu. Ciekawą też była bibljoteka, z dzieł wojskowych lub wojny opisujących złożona, a w niej modele fortec, karty, atlasy, które książę generał lubił przychodzącym pokazywać i niemi się chwalić. W gabinecie, w którym stała gotowalnia, za szkłem w pudle osobnem wystawione były ordery, wstęgi i dystynktorja różne księcia Hugona, a nazbierał tego niemało i miał w nich szczególne upodobanie. Ludzie mówili nawet, że trochę na nie polował.
Wchodzący Zenon zastał już generała, z fajką naprzeciw gościa kroczącego po zielonym salonie. Podał mu rękę dosyć wesoło.
— Dzieńdobry! Cóżeś tak rano się zerwał szturmować do Roberta, hę? ma foi, daj mu spać! To delikacik, jak nie dośpi, zaszkodzi mu, a wczoraj w nocy widziałem u niego światło bardzo długo.
Zenon nie wiedział, jak miał rozpocząć rozmowę.
— Przyznam się księciu, — rzekł — że trochę interesu, a raczej może niepotrzebnej gorliwości, napędziło mnie pode drzwi księcia Roberta.
— Cóż to tam takiego? sekret?
— Żaden, a gdyby nawet był dla kogo, to przecie nie dla księcia generała. Domowe sprawy.
— Daj ty mnie spokój ze sprawami, jam stary żołnierz i stary pół-mnich, do tego się nie zdałem, ma foi.
— Nie sądzę, — odezwał się Zenon — mnie się przeciwnie zdaje, że pan generał właśnie masz tu
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Morituri.djvu/79
Ta strona została skorygowana.