Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/101

Ta strona została uwierzytelniona.

Wielka bystrość umysłu, który wypoczął odrętwieniem długim, dozwalała mu zgadywać często z najmniejszych oznak to, czego inni ani się domyślali.
On pierwszy, choć jeszcze słowo stanowcze wyrzeczone nie było przepowiedział rzeź kwietniową. Szło o to jak się w takim przypadku mała garstka oficerów ruskich znaleźć miała.
Zdania były bardzo różne, niektórzy utrzymywali, że oficerowie, śmiało przechodząc na stronę ludu, mogliby żołnierzy pociągnąć za sobą, inni, że takie wystąpienie przedwczesne zwracając uwagę rządu uczyniłoby wszelką dalszą robotę niemożebną. Naumów był milczący i obojętny.
Nie chcemy tu powtarzać obrazu już raz przez nas narysowanego tej rzezi kwietniowej, którą Gorczaków starał się zatrzeć, błąd dnia dwudziestego siódmego lutego popełniony. Wszystko było tak obrachowane, aby zdeptać heroizm bezbronnego ludu, aby bez względu na jego urok z zapomnieniem wszelkich praw ludzkości terroryzmem tłumy pokonać. Nad wieczór już, w chwili gdy się ten krwawy dramat rozpoczynał, świeżo przybyły pułk, w którym służył Naumów, otrzymał rozkaz szybkiego wystąpienia na plac przedzamkowy. Ustawiono go w rogu Senatorskiej i Podwala, ale wprzód dano żołnierzom obficie wódki i rozkazy jak najsurowsze, aby jeśli przyjdzie do strzelania i trupy legną, natychmiast je sprzątano.
Z niezmiernym pośpiechem wojsko biegło na oznaczone stanowisko, a omijając oficerów, którym niedowierzano, starszyzna wprost przemawiała do żołnierzy, im powierzając ca-