Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/39

Ta strona została uwierzytelniona.

pomocy ponczu przeszła na swawolne żarty, a Naumów wyślizgnął się do domu, czując jakby kamień spoczywający na piersiach.


∗             ∗

Naumów zajmował bardzo skromne mieszkanie w dość odległej części miasteczka: sługa jego, wiekuiście rozespany Iwan, drzemał u gospodarza, zdziwił się więc powracając do domu oficer, gdy ujrzał w swoich oknach światło i cień przechadzającego się po pokoju mężczyzny. Przyspieszył kroku i stanąwszy w progu, zdumiony zobaczył wojskowego w stroju podróżnym, który zdawał się nań oczekiwać.
Nie łatwo mu było poznać, w zmęczonym podróżą przybyszu, dawnego towarzysza z kadeckiego korpusu Henryka. Byli oni z sobą w wielkiej przyjaźni, ale los ich później rozdzielił, bo Henryk został przeznaczony do głównego sztabu, a Światosław do pułku. Dlaczego się szczególniej przywiązali do siebie, jest to tajemnicą młodzieńczych sympatyj, ale i to się może przyczyniło do zbliżenia ich ku sobie, że Henryk był rodem z Warszawy, i że z nim czasem o Polsce pomówić było można. Naumów nawet zostawszy Moskalem, lubił o niej wspominać i coś go ku niej ciągnęło.
Co do Henryka ten był jaknajzagorzalszym patriotą; należał do wszystkich potajemnych stowarzyszeń, rozgałęzionych w zakładach wojskowych i po uniwersytetach.
Poznawszy się rzucili się sobie w objęcia i dwie ich młodzieńcze dusze z całą gorączką młodej przyjaźni wybuchły. Po długim nie-