Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/53

Ta strona została uwierzytelniona.

dzić, bo człowiek zepsuć się może, a naprawić nie potrafi, takim ja już i zdechnę. Gdybyś mnie posłuchał, tobyś się tak z Natalią jak ja obchodził, im ty będziesz więcej przed nią padać — tym ona drapieżniej urągać się z ciebie będzie. Chcesz być spokojny, posłuchaj choć mojej rady, kochaj się gdzieindziej. W twoim wieku bez tego się obejść nie można, a od takiej niezdrowej miłości czasem ludzie wariują.
Tak plotąc trzy po trzy baron wypił pół butelki rumu, wypalił ze sześć papierosów i blada twarz jego pokraśniała żywym rumieńcem.
Widać po nim było, że ten trunek zamarłe sztuczne życie w nim rozbudził, ale symptomatem powrotu do niego było tylko zjadliwsze szyderstwo.
W twarzy Naumowa odmalowało się, jakby politowanie, którego odblask baron pochwycił i zrozumiał.
— Nie lituj się nade mną — rzekł, uśmiechając: — czy może być człowiek nade mnie szczęśliwszy? patrzę na świat jak na komedię, w sercu pustki, głowa nie głupia, gdyby nie lenistwo zaszedłbym dokąd chciał, ale po co? Czy mnie pochowają w jeneralskich szlifach czy w sołdackim szynelu jednakowo zgnić potrzeba!!
— Jestem pewny — dodał po chwili, że ci Henryk polskim liberalizmem głowę wczoraj nadwerężył, przyszedłem umyślnie, aby ją naprostować. Rewolucje robią się takimi ludźmi jak ty i on, a takich ludzi w całej Rosji jest może kilkuset, gdy takich jak ja, są tysiące. Cóż wy zrobić możecie? wyście ludzie sumienia, co będziecie grać ludowi jedną