Strona:Józef Ignacy Kraszewski - My i Oni.djvu/147

Ta strona została uwierzytelniona.



Znany nam z pierwszych epizodów tego opowiadania stary Jeremi, siedział spokojnie nad książką w swojém mieszkaniu na Nowym Świecie, gdy zapukano do drzwi i w téjże chwili wsunął się Władysław, z którym nie widzieli się od owego spotkania w alejach.
Stary położył książkę i przywitał go łagodnym uśmiechem.
— Gdzieżeście to bywali? zawołał biorąc go za rękę, sądziłem że się już gniewacie na mnie, tak dawno nie zeszliśmy się z sobą?
— Nie byłem w Warszawie, odpowiedział siadając Władysław — naturalnie wyznając te zasady jakie znacie, bom się wam z nich spowiadał, musiałem wejść do roboty z drugimi, nie mógłem zostać bezczynnym. Byłem w boju... jeździłem za sprawami kraju...