Strona:Józef Ignacy Kraszewski - My i Oni.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie, żeby tylko czekał i umiał rachować...
— Marzenie...
— Lepiéj to było niż marzenie, ale już się ono rozwiało... Zresztą pozwólcie mnie na moje hypothezy, ja wam waszych nie bronię. Dowodów bym dostarczyć mógł że moje przypuszczenia są więcéj niż prawdopodobne... Ale co po czasie wznawiać stare dzieje. Co się stało nie odstanie...
— Widzicie stary, widzicie jakeście sami z sobą w niezgodzie, mówicie mi idźcie prawdą, wyznawajcie prawdę i... chcielibyście żebyśmy głaskali przybysza, milczeli, aby go sobie pozykać...
— Idźcie prawdą! powtarzam, rzekł Jeremi — ale pokazałem wam i drugą drogę którą mogliście iść, albo raczéj na któréj możecie stać i czekać cierpliwie... obie mogły doprowadzić do celu, o téj którą idziecie, wątpię.
— Lelewel powiedział podobno, przerwał Władysław, że ludzie po latach czterdziestu na nic się nie zdali do takiéj jak nasza roboty, do niéj potrzeba wiary i sił młodzieńczych, pogardy niebezpieczeństwa... myśmy wedle słów poety „rozumni szałem“; wy...
Jeremi się rozśmiał.
— Szał jest doskonały do roboty trwającéj dwa-