Strona:Józef Ignacy Kraszewski - My i Oni.djvu/230

Ta strona została uwierzytelniona.

pogrzeby i wesela? Być bardzo może iż zwyczaj ten dziś ustał, ale że istniał, za to możemy najuroczyściéj zaręczyć. — Zwykle bywał to odstawny z mundurem i kilku krzyżami starowina, którego godzono za pięć, dziesięć a czasem i więcéj rubli dla asystowania uroczystości. Najmowano mu karetę, sadzono na honorowém miejscu, ugaszczano, a przy drzwiach wtykano bomażkę... z podziękowaniem. Nic charakterystyczniejszego nad to! takich jenerałów tylko Moskwa mieć mogła. Spytajcie tych co dawniéj bywali w Petersburgu, powiedzą wam i poświadczą że wesela, chrzciny, pogrzeby z najętymi jenerałami, były u mieszczaństwa rzeczą bardzo zwyczajną. Jenerał taki siadał, jadł, pił, mniéj więcéj dobrze spełniał swą rolę a byli naturalnie pokupniejsi i mniéj poszukiwani. Podradczyk który dostarczał jenerała przynosił razem jego imie i imie ojca, aby wiedziano jak go uczcić. Byli tacy popularni niektórzy, że im spokoju nie dawano, a że i datek i szampan weselny ponętne są, targali sił ostatek, dodając świetności obrzędom... niejeden zmarł ze znużenia!