Strona:Józef Ignacy Kraszewski - My i Oni.djvu/231

Ta strona została uwierzytelniona.

Uczty weselne nie zawsze są strawne, a noce petersburskie chłodne.
Miarkujecie, że kiedy jenerałów się kupuje dla świetności, chętnie daremnego każdy przyjmie księcia.
Na turkot powozu zajeżdżającego przed bramą, stary Prokop zbiegł ze wschodów i kłaniając się do ziemi poprowadził Maryą na górę. Matka z córką przywitały ją przed progiem.
Stara kupczycha za wyrządzoną im cześć dziękowała ze łzami, omało że Maryi nie całowała po rękach, posadziła ją na pierwszém miejscu na kanapie, a sama nie śmiała już usiąść przy niéj. — Przedstawiono natychmiast Susłowa, który się trochę z początku zmięszał, ale wkrótce odzyskał równowagę, bo już wiedział o co chodziło i jak dziś ważną grał rolę. Stary go zawczasu był przygotował. Wkrótce potém nadjechała téż Amelia strojna w inny sposób ale niemiéj wspaniale, co na nieszczęście tylko jéj podstarzenie uwydatniało bardziéj jeszcze... Za nią spieszył kniaź Daliwadze.
Nim podano herbatę już fortepian był otwarty,