Strona:Józef Ignacy Kraszewski - My i Oni.djvu/232

Ta strona została uwierzytelniona.

Prokop Wasiliewicz obstawał mocno przy tém aby córka zaraz grała i śpiewała, a Marya także się tego domagała wiedząc jaką staremu uczyni przyjemność. Otworzono flügel aż do wnętrzności aby co najwięcéj narobić hałasu, i poczęła się fantazya Thalberga, wykonana jakby ją dziesięć młotów nie dziesięć palców wystukiwało. Omyłek było wiele, ale z tak dobrą popełnionych wiarą, że na nie zważać się nie godziło... Potem na żądanie powszechne ostrym ale potężnym głosem zaśpiewała Darya Casta Diva i Grace Meyerbeer’a, naostatek Schubert’a Skargę dziewczyny, a że tego wszystkiego jeszcze było mało, zakończyła kawałkiem Liszta, w którym najbieglejsze ucho myśli dopytać nie mogło, tak doskonale pokryła ją świetna exekucya...
Wszyscy przyklasnęli nadzwyczajnemu talentowi wirtuozki, ojciec i matka płakali z rozrzewnienia, kochanek rosnął; rzucano nań wejrzenia dające mu do zrozumienia, jaki to skarb ma mu się dostać, jeżeli nań zasłuży... Po téj pierwszéj części koncertu, za którego ukończenie widząc zapał słuchaczów nie bardzo można było ręczyć, nastąpiła her-