Strona:Józef Ignacy Kraszewski - My i Oni.djvu/259

Ta strona została uwierzytelniona.

i walkę, aby jasną, wielką, niezaprzeczoną stanęła przed światem...
Władysław ruszył ramionami.
— Pojmuję tylko to w ten sposób, że zmuszą nas do przewrócenia świata do góry nogami, do rewolucyi ogólnéj, do...
— Czasy rewolucyi orężnych i gwałtownych, kochany panie Władysławie, rzekł spokojny Jeremi, nieodwołalnie przeszły. Rewolucye wypróbowały swą nieużyteczność, ludzkość innemi drogami pójść musi do postępu. Miały one swój urok w początku, potém doświadczenie okazało, że się nie zdały na nic, a wielce szkodliwy wpływ wywierają na ekonomią całéj społeczności.... Przyszłość pójdzie powolniéj ale bezpieczniéj, bez tych konwulsyi.
— Nie rozumiem tedy za co pana Moskale prowadzą z nami, zawołał Władysław, kiedy pan jesteś takim reakcyonistą...
— Dla tego że Moskale są największymi w świecie rewolucyonistami, nie szanującymi żadnego prawa... ślepy kto tego nie widzi. — Nie lubią oni wszakże rewolucyi, których sami nie robią i dla