Małe powiatowe miasteczka w głębi Rosyi, położone opodal od wielkich traktów i pozbawione życia i spółki ze światem, są zwykle pustką, o jakiéj europejski mieszkaniec pojęcia mieć nie może. W wielu z nich możnaby się sądzić w XVI. lub XVII. wieku, tak wszystko zostało nieporuszoném, i żaden promyk cywilizacyi nie doleciał tam jeszcze. Odszczepione od ogólnego żywota, zasklepione w sobie te mieściny, wegetują zdane na łaskę i niełaskę urzędników, zarządzających w nich prawie despotycznie i nie dopuszczających nad sobą żadnéj kontroli, którą odległość od większych ognisk i mała ważność tych kątów zapadłych utrudnia.
Życie snuje się tu po staremu, to jest w patryarchalnym despotyzmie i samowoli, garstka ludzi wypotrzebowywana przez kilku stęka, boleje, męczy się, ale chodzi posłusznie w kajdanach, których