Strona:Józef Ignacy Kraszewski - My i Oni.djvu/309

Ta strona została uwierzytelniona.



W miasteczku śmierć wygnanki a szczególniéj opowiadanie o ostatnich jéj chwilach przez Sacharowa zrobiły głębokie wrażenie. Najprostsi i najmniéj wykształceni ludzie są dostępni obrazom prawdziwego i szlachetnego cierpienia, które ich rozbraja, dziwi, obudza w końcu poszanowanie. Sacharow nie mógł słów znaleść na odmalowanie potęgi ducha z jaką ona przyjęła śmierć na wygnaniu dobrowolném, on swą stratę niepowetowaną i sieroctwo. Wprawdzie ta para ludzi wedle jego pojęć była wyjątkiem w świecie cywilizowanym, jak on go sobie wyobrażał, nienmiéj jednak świadczyła, że zgniły zachód miał choć cząstki zdrowe w sobie. Sacharow przywiązał się z psychologicznych przyczyn do Juliusza, ciekaw będąc stanu jego serca i wrażeń jakie na nim wywrze ten wypadek.
Znajdował go w domu nad książką, często na mogiłkach siedzącego spokojnie, przytomnym i panem siebie.