w was dawniéj mieszkało... chcecie panować światu, zamierzacie podbijać całe obszary słowiańszczyzny, a nie widzicie że już dziś to wasze państwo traci równowagę i dłużéj jednością być nie potrafi.
Mieliście wielką przyszłość przed sobą...
Stanąć moglibyście na czele uczciwéj federacyi państw i narodowości słowiańskich, szanując wszystkie i wysoko podnosząc zasadę nietykalności narodowych, woleliście dla despotycznego ideału monstra azyatyckiego, zaprzedać całą waszą przyszłość.
Macież siły na stworzenie państwa moskiewskiego?
Bagnety i armaty, darujcie, nie są potęgą organizacyjną, kruszą one opór ale nie budują nic. — Gdzież jest idea wasza? Panowanie nad światem?... to stara utopja skazana od dawna na pośmiewisko. — Jaką przynosicie zasadę? jaką myśl nową? jaki postęp dla ludzkości? jaką prawdę wyszyjecie na chorągwi waszéj?
Bóg i car! to za mało, bo i tych dwoje u was do jednego cara się redukuje, a pozwolicie że od czasu Cezarów, carów, i t. p. dużo ludzkość urosła i w stare pieluchy uwinąć się nie da... Z czém więc idziecie i co przynosicie?.. Azyatyckie pra-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - My i Oni.djvu/317
Ta strona została uwierzytelniona.