Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na Polesiu T. 1.djvu/198

Ta strona została skorygowana.

ski ekonomowej, w sposób niezrozumiały. Poprzyjaźniła się z nim, z nimi, a że już odwrócić tego nie mogła, co zagrażało, znajdowała politycznem zyskać sobie zawczasu względy tej, która... mogła być panią hrabiną.
— Któż wie? — mówiła. Hrabia, wyprawiając ją, odrazu swój sposób widzenia rzeczy jej narzucił.
— To baba wydrwigrosz. Naprzód pisała, że dziewczyna krnąbrna i przewrotna, że ma skłonność do bałamuctwa — a któraż kobieta inna? Teraz smaruje mi znowu pół arkusza o chorobie...
Pakulska chętnie się podjęła posłannictwa, przytakując trafnym poglądom hrabiego.
Wybrała się w podróż, rada, że zobaczy Warszawę i na suknią dostanie taniej materyi a lepszej niż w Wołchowiczach.
Steńka jeszcze leżała w łóżku, gdy jednego dnia zjawiła się Pakulska, ale — nie jako poseł uwierzytelniony, tylko jako przypadkowo przybywająca do Warszawy.
Zaproszono ją na kawę i p Adela wylała się przed nią z całą swą żółcią, trafiła jednak na grunt nie tak uprawny, jak sądziła. Pakulska, wysłuchawszy, prosiła o pozwolenie widzenia się ze Steńką.
Nie można jej było tego odmówić. Panna Ade-