Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na Polesiu T. 2.djvu/5

Ta strona została skorygowana.

W kilka tygodni potem wstała z łóżka panna Faustyna, choć nie tak świeżą, jak była, piękniejszą jeszcze może. Piękność ta należała pewnie do rzędu pobudek, które nienawiść panny Adeli zwiększały.
Dowodów jej nie brakło codziennie, ale naczelniczka pensyi ostrożniejszą być zaczęła w objawianiu niechęci swej i dręczyła prześladowaną, unikając osobistego z nią zetknięcia się — co nikogo nie łudziło.
Dodano pannę Różę za towarzyszkę mieszkania Steńce i pozostawiono ją w pokoiku, w którym chorowała. Panna Adela nie chciała się z nią spotykać nieustannie; unikała nawet rozmowy, a raczej łajania, rozkazy przesyłając przez Obrońską.
Kilka nieprzyjemnych zajść z rodzicami pensyonarek, kilka pieniężnych strat dotkliwych, zawiedzione nadzieje może na panu Karolu — który nadzwyczaj był grzecznym, ale nielitościwie zim-