Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na cmentarzu, na wulkanie.djvu/87

Ta strona została uwierzytelniona.

a Francja po dniach chwały miała rozpocząć dni postu i pokuty; rodzina moja należała do tych które wiernemi pozostały prawej dynastji, ale ja wejrzawszy na świat w dniach upadku tych orłów, co naszą wielkość tak daleko rozniosły, nie wiem dla czego i zkąd, w kolebce już stałem się renegatem tradycji rodzinnych. Zamiast kochać Burbonów, począłem kochać Francję, było to daleko bezpieczniej, i na wszelki wypadek dawało mi możność zwijania się jak chorągiewka bez powinienia o zdradę. Naprzód tedy uczynię państwu moje wyznanie wiary politycznej... nie należałem nigdy i nie należę do żadnego stronnictwa, wzselkie oddanie się partji uważam za kajdany i niewolę, śmieję się ze wszystkich głupstw które one popełniają, poklaskuję ich czynom, korzystam z ich zdobyczy, nie wiążę się żadną chorągwią. Nie jestem ani legitymistą, ani arystokratą, ani demokratą, ani liberałem, ani republikaninem, ani socjalistą, ani imperjalistą nawet. Chcę być przedewszystkiem człowiekiem swobodnym, choćby mnie miano za marudera poczytać, nie zaciągnę się do żadnego obozu.
Rodzina moja miała znaczne dobra w południowej Francji, ale dziaduś wcześnie jakoś przewidział rewolucję, wyprzedał się, kapitały umieścił na banku hollenderskim a sam umknął i życie ocalił. Wielka katastrofa przeszła nietknąwszy nas, żadną jej nie opłaciliśmy ofiarą, ani krwi ani mienia. Może z tego powodu skłonny jestem do przyznania, że zalety 89... mają swą dobrą stronę, a świat dzisiejszy nie jest gorszy od tego, który poprzedził Ludwika XVI i Marję Antoanetę. Za cesarstwa rodzice moi spokojnie powrócili do Francji, najstarsza moja siostra służyła na-