Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Nad Spreą.djvu/37

Ta strona została uwierzytelniona.

powtórzył. W uniwersytecie też mówiono o Wolskim z wielkiem współczuciem.
Matka bohatera, chora, kaszląca, nie młoda, wiecznie milcząca i bardzo zajęta domem kobieta, wysłuchała także tych pochwał, nie okazując, by na niej jakie czyniły wrażenie. Najbardziej zaentuzyazmowaną była Helmina czyli Wilhelmina, siostra jedyna studenta, przywiązana wielce do brata i lubiąca latać po obłokach a szukać aniołów, z któremi się na ziemi spotkać nie mogła. Jakim sposobem istota tak piękna mogła wyrosnąć w tem gnieździe, było tajemnicą natury i zapewne jakiegoś atawizmu. Przypominała ona twarzą nieco przystojnego brata, ale on przy niej pospolitą, realistyczną wydawał się karykaturą.
Był to typ niemiecki, lecz jakby zapożyczony przez państwo radcostwo komercyjnych z obrazka Schwinda, z rysunku Richtera, z fresku Kaulbacha, z ilustracyi Overbecka.
Chociaż wychowana w mieście, Helmina miała w sobie urok jakiegoś dziewictwa wiejskiego, naiwnego, jakby zdziwionego i nieświadomego życia. Twarzyczka trochę długa, regularnych rysów z wielkiemi oczyma niebieskiemi — cała osłoniona obfitością złotych włosów — usteczka wpół