przerażeni, zdziwieni, nie rozumiejący nic, chodzili jak błędni.
∗
∗ ∗ |
Sypialny pokój hrabiny Julii, jak wszystko co na jéj osobisty przeznaczone było użytek, odznaczał się wytwornością i wdziękiem niepospolitym...
Okna jego wychodziły na ogród, a z jednego z nich przez wyciętą perspektywę widać było część najpiękniejszą parku ze stawem i młynem, który był kopią z jakiegoś holenderskiego krajobrazu. Na noc okna te zapuszczały się grubemj gobelinowemi firankami, do których podobne portyery, okrywały także dwoje drzwi... Ściany pociągnięte niebieską wełnianą materyą, z wierzchu muślinem przeźroczystym były udrapowane... Wszystko aż do stropu na kształt namiotu, okrywały muśliny... podłogę dywan wschodzi. Komin z białego marmuru, sprowadzony niegdyś z Włoch, był arcydziełem nieznanego artysty, który go splótł z aniołków, owoców i kwiatów... Paryzkie bronzy harmonizowały smakiem odrodzenia z marmurowemi okładzinami jego... Zwierciadło w białych ramach z saskiéj porcelany, wieńcami niezapominajek i róż ozdobnych... godziło się również zresztą ornamentacyi... Przed jedném z okien stała przepyszna toaleta... a przy łóżku obwieszoném draperyami niebieskiemi staroświecka komódka służyła za stolik... Z drugiéj