Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Noc majowa.djvu/137

Ta strona została uwierzytelniona.

charakterze i temperamencie wypisane było przeznaczenie — albo musiał być zawojowanym przez kobietę, lub pociągniętym przez ludzi, bo o swéj mocy i sam sobą nigdy by nie wyżył.
Na to co dziś jest — niema ratunku; czuwajmy tylko, a ja ci przyrzec mogę, iż spełnię ten obowiązek i nie dopuszczę, aby Bogusław przyszłość twojego dziecka i spokój biednéj kobiety postępowaniem swém miał zachwiać.
Bądź pewnym, że powolna we wszystkiém, matka w obronie dziecka znajdzie siłę i męztwo, gdyby mu co zagrozić miało.”






Na tym urywku kończy się dziennik zmartwychwstałego Karola, który mieliśmy w ręku. Dalsze dzieje opowiedzieć musimy, według wiarogodnych danych, czerpanych z ust naocznych świadków.
W czasie gdy chory Karol leżał jeszcze w Olsz..., niedając się ztamtąd wyciągnąć Bolkowi, który napróżno starał się go skłonić aby się przeniósł do niego, ofiarując mu na osobności dworek i zapewniając zupełne bezpieczeństwo, najtroskliwszą opiekę — we dworze tym, w którym teraz panował pan Bogusław,