Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Noc majowa.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.

Usługi, które w początku ofiarował pani Karolowéj, były najzupełniéj bezinteresowne. Wiedział o przywiązaniu jéj do męża, o najmocniejszém postanowieniu, skoro dziecię podrośnie i sił nabierze, udania się z niém do ojca.
Karolowa spodziewała się że ciężkie roboty, na które mąż jéj był skazanym, wkrótce zostaną na proste osiedlenie zmienione.
Gdy się temi łudziła nadziejami, a ostatnie listy męża zdawały się je potwierdzać, nagle dzienniki przyniosły wiadomość o jakimś gwałtownym kroku garści skazanych, o pogoni wysłanéj za nimi, śmierci głównych przewódców.
Pomiędzy nimi po imieniu i nazwisku wymieniony był Karol, jako z bronią w ręku w walce poległy.
Żona o mało życiem nie przypłaciła niespodzianie otrzymanéj wiadomości. Przywiązanie do dziecka tylko mogło ją zmusić do dźwigania nieznośnego ciężaru... życia bez nadziei.
Wszyscy współczuciem otaczali nieszczęśliwą; Bogusław nie należał do ostatnich.
Jakób, jako przyjaciela nieboszczyka, powoływał go sam, chętnie się nim posługiwał, a biedna wdowa wdzięczną mu była za troskliwą opie-