nie padnie ofiarą zbyt żywego pochodu, katastrofy, która cywilizacyą, owoc lat tysiąców, w gruzy obróci?...
Zupełnego jednak jéj zatracenia niepodobna przypuścić. Dzisiaj, gdy wszystkie narody są z sobą w związku, gdy cywilizacya prawie jedna jest wspólną wszystkich własnością — kataklizm ogólny nie jest możliwy.
Dosyć, aby jedno państwo padło jego ofiarą — a reszta ocaleje. Nigdy zaś wszystkie na raz, pomimo groźnych internacyonałów, samobójstwa na sobie nie popełnią.
Niéma więc obawy zbyt wielkiéj o owoce pracą wieków zdobyte. Ocaleją one gdziekolwiek i przechowają się. To nas pocieszać powinno...
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Z kilku myśli o magnetyzmie — snuło się tak, snuło pasmo pstre, i zaszliśmy aż do wielkiego zadania wieku, do ustroju społeczeństwa takiego, któryby mógł trwać, nie wywołując rewolucyj, nie tworząc fermentów burzących.
Mężowie stanu dzisiejsi widzą, iż na teraźniejsze wrzenie, stojąc z założonemi rękoma patrzéć nie można; że coś począć i coś czynić potrzeba, aby stan klas pracujących, istotnie często wyzyskiwanych, polepszyć, wziąć je w opiekę, ustrzedz od chorobliwych marzeń, które rodzi nędza i widok dostatków.
Socyalizm państwowy zwolna się w Niemczech zjawia na katedrach. To tylko nieszczęście, że wszystkie jego teorye w słowach i na papierze wyglądają jako leki nieochybne, a w praktyce obietnic nie dotrzymują.
Chrześciańskie zasady w sposób bardzo prosty rozwiązują to zadanie; — ale nauka szuka innych środków, choćby dlatego, aby próżności ludzkiego rozumu zadość uczyniła.
Gdyby wszyscy kapitaliści, przemysłowcy, spekulanci, właściciele fabryk chcieli uczynić