Pod tą maską ironii i naigrawania się, Bułharyn, jak się zdaje, ukrywał jakąś boleść ducha, któréj światu nie chciał dać odgadnąć. Był to téż człowiek w towarzystwie miły, czytający wiele, ale rzeczy tylko obcych, szczególniéj francuzkich, w życiu niezmiernie ekscentryczny, ale téż sądzony za surowo przez tych, którzy go ani zrozumiéć, ani ocenić nie umieli.
Polska literatura, polskie, książki wydawały mu się czémś tak biédném i śmieszném, że nie wiém czy kiedy wziął co polskiego w rękę...
Wielki miłośnik ogrodów, Bułharyn miał w Czachcu piękny bardzo — park niemal... Zasilał nas książkami czasem, a w okolicy, w Linowéj, Czachcu, Prużanie, można było znaleźć wszystkie nowości naówczaś świat zajmujące...
Rozumie się, że literatura francuzka stanowiła jeszcze piśmiennictwo jedyne imienia tego godne... O polskiém mowy nie było......
Z papiérów szczuczyńskich, szczególniéj listy z końca XVIII-go wieku posłużyły mi do wydobycia z nich ciekawych obyczajowych rysów...
.........Cofając się jeszcze myślą, trafiam na Wilno — ale zostały mi z czasów pobytu w tém mieście wspomnienia tak smutne, tak często upokarzające, że wolę ich nie tykać...
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Noce bezsenne.djvu/69
Ta strona została skorygowana.
J. I. Kraszewski.
NOCE BEZSENNE.
FANTAZYE NA TLE CZARNÉM.
(Ciąg dalszy).