dziéć nieustannie za warsztatem lub za stołem: patrzy ciągle na dzieło Boże, podziwiać może cuda Jego wszechmocności i Mądrości. Ale rolnik téż ciężko pracować musi. On w pocie czoła zdobywa chléb dla ludzi, bo ziemia nie łatwo daje plony, i wymaga nieustannéj pracy. Tam gdzie nic nie zasiano, wyrośnie tylko chwast i pokrzywa.
Na co się przydał kupiec? — spytacie może — kiedy on nic sam nie robi i nie wydobywa ani z ziemi, ani z żelaza żadnéj rzeczy nowéj, tylko gotowem handluje?
Nie robi on jak rolnik, powiecie mi, który zasiéwa korzec kartofli, a dobywa ich z ziemi dwadzieścia; ani jak rzemieślnik, który przędzie wełnę, tka sukno: on tylko kupuje tanio a sprzedaje drogo, ot cała sztuka. Nieraz to tak mówią, ale niesprawiedliwie; posłuchajcie trochę, a zrozumiecie, że to inaczéj się tłumaczy.
Kupiec także wyrabia coś tak samo jak rolnik i fabrykant, tak samo jak gospodarz, który rzuca w ziemię korzec kartofli, aby z niéj wyciągnąć większą ich ilość, tak samo jak fabrykant, który wełnę kładzie pod machinę i zamienia ją na sukno. Kupiec ładuje pszenicę i drzewo na statek, wiezie je, sprzedaje i w kilka miesięcy późniéj na tymże statku przywozi żelazo, nici, kawę, cukier, które zamieniał na drzewo i pszenicę.
Wszakci to zupełnie toż samo, jakby swojemi flisami i ludźmi zasiawszy drzewo i pszenicę, zebrał na-