Strona:Józef Ignacy Kraszewski - O pracy.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.
29

padli. Cóż sprawia tę zmianę? Oto postrach prawa i pilność urzędu.


Niezbyt także dawno temu, po wielu miejscach nie było dróg dobrych, i w niektóre zakątki kraju trudno się było dostać po przepaścistych grzęzawiskach i wąwozach. Jechać było potrzeba przez pola, przez lasy, i mała podróż dużo czasu i męki dla dobytku kosztowała. Teraz przez godzinę daléj się człowiek dostanie, niż dawniéj przez dzień cały. A cóż dopiero gdy przyszło wieźć ciężary, towar jaki, to i w drodze zamoknął i drogo musiano opłacać furmanów, bo oni dużo czasu tracili i utrzymanie koni ich kosztowało.
Lepsze drogi bite, żelazne i inne porobione z dochodu podatków. Gdyby nie to, nigdyby sami mieszkańcy nie zgodzili się na porobienie dróg, na wyznaczenie gościńców, i byłoby to, co się trafiło w jednym kraju pół włoskim, pół niemieckim, należącym do Austrjaka, który się zowie Tyrolem, gdzie drogi każda wieś sobie robiła i poprowadzili je umyślnie przez wysokie góry, aby podróżni dłużéj jechali, więcéj pieniędzy w ich kraju tracili i opłacali się jeszcze drogo przewodnikom.
Zresztą małoby kto pomyślał o drogach, każda wieś z osobna ledwieby u siebie bliższe jako tako wysypała, a dalszych ani nadziei.
Trafiało się także, iż jeden drugiemu co pożyczył albo wziął na kredyt, a odzyskać miał od dłużnika; i ubogiemu często nikt pożyczyć téż nie chciał, bo nie miał pewności odebrania. Ubogi téż ani do warsztatu, ani do rzemiosła przyjść nie mógł, nie dostając pieniędzy. Dziś każdy człowiek, który nic złego nie popełnił, może znaleźć kredyt u ludzi na pieniądze i inne przedmioty, obowiązując się je zwrócić w na-