sparza swoją pracą. Gdyby był osamotniony, człowiek zbudowałby sobie porządniejszy dom, zrobiłby sobie lepszą odzież, otrzymałby żniwo obfitsze niżeli leniwy. W społeczeństwie żyjąc, gdzie podział pracy ma miejsce, robi on nie tylko na własną swoją potrzebę, ale zarazem dla drugich. Społeczność dając mu w zamian inne przedmioty, tém samém jego pracowitość wynagradza
Głównie tą nagrodą jest własność. Pojmujecie, że ona należeć musi do tego, kto ją nabywa pracą; on właściwie bowiem tworzy ją swoim trudem i oszczędnością. Gdyby nie pracowano, społeczność nie miałaby tyle zbywających owoców pracy swéj, które może rozdawać ubogim. Ten który mniéj pracuje, mniéj też ma prawa do wszystkiego, a nie pracujący wcale, żadnego nie ma prawa do własności.
Wszystko co człowiek nabywa pracą: zapłata robotnika, żniwo rolnika, zysk kupca, pensja urzędnika, zowie się własnością. Jedni tę własność zużywają na swoje potrzeby i przyjemności; drudzy część jéj tylko zużytkowują, i odmawiając sobie przyjemności i uciech, oszczędzają na przyszłość.
Widoczném jest, że własność, chociaż nie zużytkował jéj kto zaraz, jest przecie jutro także własnością tego, który ją nabył pracą. Ma on prawo zupełne zachowania jéj póki mu się podoba, i nikt nie może go zmusić do uczynienia z nią jak tylko to, co on sam chce. Człowiek rozporządza tém, co stworzył: rzeczą, któraby nie była, gdyby on jéj pracą nie zrobił.
Jest wielką pociechą dla ludzi, zostawić co dzieciom po sobie; starają się téż o to usilnie, i nietyl-