— Jeżeli ci dam mój pług, za pomocą którego uprawiam pole, to sam nie będę miał czém orać i stracę korzyści, jakie z niego ciągnę.
Ten, któremu brak pługa, czując jego potrzebę odpowie na to: że gotów dać coś za pożyczenie, albo podzielić się tém, co zarobi pługiem, z tym co mu go pożyczy. Może mu ofiarować zboże, które otrzyma, lub pieniądze ze sprzedaży jego wzięte.
Tak samo z ziemią. Ten który posiada pole orne, może powiedzieć: jeśli ja je sam zaorzę i zasieję, będę miał z tego przychód; jeśli chcesz, abym ci na moim polu siać pozwolił, wynagródź mnie za to cobym z niego miał, gdybym je zasiewał.
Tak samo naostatek z pieniędzmi; ten który je ma, może także powiedzieć: za te pieniądze kupiłbym sobie pług, pole, dom, któreby mi dały korzyść lub przyjemność; jeżeli więc pożyczę pieniędzy, muszę wymagać wynagrodzenia od tego, który wziąwszy moje pieniądze, będzie z nich korzystał.
Pług, pole, pieniądze, wszystko co służy człowiekowi za pomocnika w jego pracy, dla zwiększenia dobrego bytu, są to kapitały. Wynagrodzenie wymagane przez jednych, dawane przez drugich za tego pomocnika, nazywa się procentem, czynszem, opłatą, rozmaicie, wedle tego jak za co się daje.
Oczywistą jest rzeczą, że ten który posiada kapitał, ma prawo z jego owoców korzystać, bo kapitał jest jego własnością, a każdy z własności swéj ciągnie korzyści, jakie może.
Mówią wszakże często ludzie: niech korzysta z własności ten, kto ją nabył pracą i oszczędnością, ale kapitalista bierze procent, czynsz, opłatę, choć na nie nie robi. Czy to sprawiedliwie?