Prócz tego korzystają i oni, taniéj kupują przedmioty codziennego użycia, które ich dobry byt zwiększają.
Zamiast narzekać na machiny, robotnicy powinniby je błogosławić i czcić tych co je wynaleźli, jako dobroczyńców ludzkości.
Machiny spełniają za człowieka prace najcięższe i najprzykrzejsze: jak przenoszenie ciężarów, czerpanie wody, klepanie żelaza i t. p.
Tym sposobem dają robotnikowi czas a inne prace, na ukształcenie się i udoskonalenie moralne. Machiny spełniają tylko to, do czego nie potrzeba myśli, a gdziekolwiek musi pracować rozum człowieczy, tam żadna go machina nigdy zastąpić nie może. Machina jest tylko udoskonalonym koniem, wołem, zwierzęciem, którego siłę ludzie od początku świata używali tam, gdzie własnej swojéj chcieli oszczędzić.
Trochę pomyśliwszy nad tém łatwo się przekonywa, że machiny ulżywając pracy ludzkiéj, a téż same co ona dając owoce, polepszą byt robotnika nie pogorszając go; a społeczeństwu, które ich używa, dają coraz większe bogactwo, równiéj i sprawiedliwiéj rozdzielone miedzy wszystkich, w miarę jak ich wyroby się upowszechniają. Liczne na to mamy dowody, które tę prawdę mocniéj jeszcze popierają. Oto niektóre z nich.
Za dawnych czasów, kiedy się Chrystus Pan narodził, a Rzymianie panowali, niewolnicy mełli zboże na mąkę w żarnach i młynach. Każdy z nich w ciągu dnia bardzo małą mógł ilość mąki zemleć, i mąka była tak droga, że tylko bogatsi chléb jedli, a niewolnicy i ubodzy i tysiące ludzi żywili się surowém niemieloném zbożem. Teraz, kiedy mielą zboże za pomo-