Książkę tę więc winniśmy temu, że się na nią dużo ludzi składało, a każdy tylko to robił, co najlepiéj umiał, co mu przychodziło najłatwiéj.
Tym sposobem, jak ta książka, robi się na świecie wszystko; a praca taka, podzielona, daje nam poznać, że na świecie prawem jest, iż nie wszyscy wszystko robią, ale każdy to, co może i umie.
Zowie się to podziałem pracy.
Każdy człowiek naturalnie, jeżeli ciągle jedno robi, nabiera wprawy, szybkości, zdatności do swojéj roboty; weźcie go do innéj, straci dużo czasu, nim się do tamtéj nałoży. Tak naprzykład z tą książką: już zecer, co litery układa, prędko je umie wyszukać i poustawiać; ten co ją zszywa, zna, jak papier złożyć i związać nicią: a im częściéj powtarza jedno, tém mu to łatwiej iść musi.
Chcąc się czegokolwiek nauczyć, niema téż innego sposobu, tylko jedno długo robić.
Oprócz téj przyczyny podziału pracy, jest jeszcze inna niemniéj ważna. Ten, naprzykład, co książki oprawia, ten co je drukuje, może sobie dostać stosowne narzędzia do swojéj roboty; gdyby przyszło jednemu wszystkie kupować, małoby kogo starczyło na to. W dodatku, gdyby narzędzia miał, nie prędkoby się z niemi nauczył obchodzić, jak naprzykład z machinami. Wiele zresztą z tych machin jest ciężkich i siły człowieka do nich nie dosyć.
Z tego podziału pracy wynika, że możemy tanią wydrukować książeczkę machiną, która kilka tysięcy kosztuje. Bo machina służy ciągle do drukowania książek i wydaje ich na świat tysiące, a litery, któremi się drukuje jedno, zaraz potém użyte być mogą do innego druku, na inną książeczkę. Tym sposobem, to