Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/118

Ta strona została przepisana.

— Oto, wołają, prawdziwe i jedyne naszych czasów pieniądze; — i zaręczają, że żądają podobnych.
— Te, któremi się uwolnić zamyślasz, wyszłą są z obiegu monetą i zupełnie odrzuconą.
Nie brak im na pomocnikach do złego, zawcześnie przekupionych; przysięgają wszyscy, i krzywo klną się, że temi pieniędzmi już nie jedną winę spłacono, ale nawet wojsku żołd, wydawano. Cóż tedy? oddają go oprawcom, kują w kajdany, wtrącają do więzienia, co jest ruchomości, co majątku i ziemi, wszystko na skarb zabierają, a ten do ostatniego odarty grosika, z ostatniego denarka złupiony, męczarniami najsroższemi zmuszony w końcu do zobowiązania się, że opłaci.“
Takim stylem, tak gorąco i malowniczo wystawia Kadłubek uciski panowania Mieczysławowego, jakby na nie patrzał; a opisując je, z serca mu się dobywa wykrzyk ohydy, wykrzyk groźby: „Tacy to sędziowie twoi, Krakowie!!
O innych dziejopisach téj epoki krócéj wspomniéć możemy, bo nie są dla nas téj wagi co Kadłubek. Przychozą tu imiona Marcina Polaka, sławnego w Europie z powodu wrzu-