Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/144

Ta strona została przepisana.

Ja mówię o tych, którzy wyszli wyżéj w górę, aby z téj góry kazali słowem i czynem, a takich mamy podostatkiem i na tronach i przy pługu... Oto Bolesławy, Jadwigi, Łokietki; oto Stanisław Śty, co męczeńsko za prawdę dał głowę u ołtarza, oto Wojciech co prawdę niosąc poganom, przebity padł przy Séj ofierze, oto Radzyn brat jego po cnocie i naśladowca, oto męczennicy z pod Kazimierza, oto Benedykt krakowianin jałmużnik, co często głodem marł, by ubogich zasilił. Szymon biskup Płocki pokorą wielki, Dunin wielki pokutą i wiarą, który wedle podania, siedemdziesiąt siedm w Polsce wzniósł kościołów; nasz historyk Wincenty, co biskupie szaty z ochotą na włosiennicę mnicha zamienił; błogosławiony Iwo z téj rodziny, która tyle wydała świętych; Krystyn wojewoda Mazowiecki wielki miłośnik sprawiedliwości dla któréj cierpiał i umarł; oto Czesław Odrowąż, Jacek apostoł Rusi, Sadoch, Jadwiga, Salomea i inni, których imionom niema końca. Nie moją jest rzeczą liczyć ich cnoty, ale widzę w nich nie samych ascetów rozbratanych ze światem, lecz po większéj części ludzi, co czynnie przeciw ciemnocie, niewiarze i po-