Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/18

Ta strona została przepisana.

We Francyi brakło nieraz rękopismów klassycznych, które z trudnością aż z Włoch dostawać musiano.
Część znaczna duchownych nie umiała więcéj nad pacierz, formułę chrztu i kilka psalmów; gdzieindziéj rękopisma leżały stosami bez użytku lub wertowane na to, aby z nich niedołężne tworzono kompendia.
Z kronikarzy ledwie Luitprand i Richer mnich zakonu Ś. Remigiusza, na wzmiankę zasługują. Ostatni z nich opisał dość dobrze upadek Karlowingów.
Szkoły tu i owdzie istniały, ale nie żyły; forma wszędzie cisnęła treść i wygniotła z niéj ducha: latały słowa czcze a dobierane jak paciorki. Nauki stały nizko, mając się za skończone i pełne, a jedne tylko matematyczne w tym odmęcie zupełnie nie znikły, stojąc w gotowości do dalszego a blizkiego pochodu.
Medycyna cała skupiała się w empirycznéj szkole Salermitańskiéj, która swe aforystyczne prawidła zdrowia, streszczała wedle obyczaju w barbarzyńskich teoryach. Przyczyną téj stagnacyi było jedno fałszywe pojęcie, że wrota mądrości ludzkiéj zamknęły się na wieki za