Boleść, szczęście, gniew, radość, podnoszą najprzód słowo ludzkie do nastroju poezyi, i wiążą je w pieśń udatną, która jest pierwszą formą jaką przybiera mowa ludzka, by ulecieć w przyszłość i unieść z sobą świadectwo spełnionéj missyi człowieka. Narody, które nie mają pieśni, nie mają dziejów, ani życia właściwie; ale stanu takiego nie znamy.
Powoli pieśń, która rozkwitła miłością, namiętnością, szałem wojennym lub żałobą pogrzebu, na szersze ulata pola; od piersi jednego człowieka idzie by objąć rodzinę, kraj: ludzkość brzmi wszystkiemi tonami życia.
W pierwszych wiekach naiwna, prosta, rubaszna; to znowu symboliczna, mglista, w związku z naturą od któréj macierzyńskiego uścisku jeszcze się oderwać nie mogła: pieśń jest obrazem żywota, który ma wdzięk zarazem dziewiczy i dziki.
Z pieśni rodzi się wszystko, co w świecie słowa ma powstać, i ostatecznym téż wyrazem mądrości i sztuki ludzkiéj, będzie znowu pieśń potężna: nie już jak owa pierwsza stworzona tchem piersi, ale zarazem natchniona i obmyślana, wypłakana i opracowana w bólach myśli strudzonéj.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/21
Ta strona została przepisana.