różnobarwnych wstążek, stanowi jego oryginalność i piękność; forma to czysto nasza, jakiéj nie znajdujemy gdzieindziéj: wszystko przemawia za tem, że jest bardzo stara.
Duma, mazur, wszelki śpiew nie tak formą jak treścią różnią się od innych pieśni ludowych; Krakowiak ma swą fizyognomię, do tańca doskonale dobraną, a te dwa wiersze to jak ta para tańczących, co się niby kłócą, niby gniewają, niby nie rozumieją, a przecie za ręce się pocichu ściskają. I to mu wdziękiem, że tak krótki, ucięty, zagadkowy, że z serca leci jakby się mimowoli wyrywał, jakby się wstydał za siebie. A co ustanie, to mu znowu pilno i znów rozpoczyna.
Jako stary zabytek mowy i myśli, obok pieśni i podań położyćby można przysłowia. Prawdą jest, że często postać ich czysto nasza, że niektóre z nich domorosłe; ale wpatrzywszy się w nie dobrze a porównawszy z innych ludów przysłowiami, postrzeżemy, że tu może najwięcéj jest wspólnego całéj ludzkości materyału. Niektóre ludy trafniéj myśl swą wyrazić umiały, my często nową chwytamy, ale w ogóle ten skarbiec nie tyle narodowy swą głębią i istotą, ile powierzchowną suknią.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/30
Ta strona została przepisana.