Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/61

Ta strona została przepisana.

wpływać mogli, obok siebie skupiając pomniejszych stopni kapłanów Polaków, językiem, pochodzeniem, krwią związanych z ludem, który z bałwochwalstwa i ciemnoty wyprowadzić należało. Przyrastało co rok ludzi, i Polska nieznacznie postępowała naprzód, a nie trudno jéj było dopędzić sąsiadów, których dawniejsze chrześciaństwo uczyniło wprawdzie chrześcianami z nazwiska, ale w rzeczy, mało przekształciło na duchu.
Dlatego w parę wieków nie spełna po Mieczysławie, mimo wszelkich przeszkód utrudniających ukształcenie, nie widzimy u nas już wielkiej różnicy od reszty Europy: tę tylko, którą podania przedchrześciańskie i obyczaj stary szczepiły, zastosowując je do nowej wiary.
W istocie jak wszędzie tak i tu, przychodzący chrzest nie wykorzenił z narodu co w nim było wielkiego i szlachetnego: kładł tylko krzyż i uświęcał to dobro, nie zmazywał téż znamion przeszłości jasnych, ścierał tylko czarne. Z tych dwóch żywiołów przedchrześciańskiego staropolskiego i chrześciańskiego, urabiała się Polska nowa za Władysława Hermana i Krzywoustego. Tu już gdy-