wéj, od któréj ciężaru tylko duchowieństwo zrazu, wyjęte było przywilejami osobnemi.
Z tego powodu posiadłości ziemskich nie dziedziczyły kobiety, a prawo zabezpieczało im wiano i oprawę. W niedostatku tylko synów, córki dziedziczyć mogły, a kobiety, bez dodanéj rady i opiekunów, rozrządzać majętnością nie miały.
Uznawało prawo nasze słabość niewiasty, i chciało ją od niéj saméj zasłonić, ale otaczało troskliwą opieką. Zresztą prawo dziedzictwa służyło wszelkim stanom, nawet kmieciom, dopóki jeszcze przy starszych, podaniowych utrzymywali się zwyczajach. Późniéj kmieć nie dziedziczył jeno samą tylko ruchomość, a spadkiem nieruchomnym jak spuścizną bezdzietnego, rozporządzano.
Pierwszym śladem troskliwości o kmiecia, a zarazem dowodem jego stanu dość już ciężkiego, jest postanowienie zjazdu łęczyckiego 1180 r. za Sprawiedliwego, aby rycerze nie grabili w przejeździe i nie nadwerężali własności kmiecéj; lecz pod pozorem stacyi długo i daleko późniéj jeszcze powtarzały się te nadużycia.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/82
Ta strona została przepisana.