Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/87

Ta strona została przepisana.

ły klasztorne i zagraniczne, właśnie duchowieństwo polskie kształcić zaczęły, a to z przykładem przyszło do ludu.
Od S. Wojciecha począwszy, gorliwych apostołów, siewaczy prawdy i krzewicieli wiary nam nie brakło: wielu z nich krwią poświadczyli za Chrystusem, a krew i łzy najlepiej użyzniają winnice.
Zastęp tych wojowników prawdy wielki, poważny, i żadnemu narodowi nie ustąpimy chlubiąc się nimi. Na czele po Wojciechu stoi Stanisław Szczepanowski; wiemy to dobrze, że kilka słów ciemnych kronikarza, ciemno przedstawiające się dzieje sporu między królem a biskupem, który S. Stanisław życiem przypłacił, dały powód do spornych tłumaczeń, nawet do dziwnego usprawiedliwiania zabójcy: ale sam fakt dobrowolnego wygnania Bolesława, przekonywa, że biskup miał po sobie prawdę uznaną.
Zdaje się, że ówczesny spór między władzą świecką a duchowną, między cesarstwem a papieżem, nie był obcy wypadkom u nas zaszłym.
Zapatrując się na żywot patrona Polski, tak jak nam go Długoszowe skreśliło pióro,