Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/91

Ta strona została przepisana.

dać się pożyć nieszczęściu, ale w łonie swem odradzającą zachowało iskierkę.
Co do zakonów, te długo stały na cudzoziemcach, na Francuzach, na Niemcach, na Włochach, którzy się odnawiali sprowadzając z kraju swojego nowych, a zazdrośnie opierali przypuszczeniu krajowców, jak tego przykład widzimy na Kadłubku. I dopóki klasztory te nie stały się polskiemi, nie wiele téż uczynić mogły dla oświaty kraju. Uczeni u nas rzadcy być musieli, i talent tylko z pęt wybić się mógł swą siłą.; ale co lepiéj na świętych, na poświęcających się nie zbywało. Gdy Europa rozprawiała subtylizując nad prawdy religijnemi, które z prostotą ewangeliczną pojmować potrzeba, myśmy mieli pobożnych i pokornych. Oprócz Benedyktynów i Cystersów, weszli do kraju wcześnie Dominikanie, zakony S. Franciszka, Norbertanie. Zaniedbano na czas nauk klassycznych w całéj Europie, lub martwą tę spuściznę, któréj żywotnego ducha nie pojmowano dobrze, obrócono w zabawkę; ale i w téj chwilowéj stagnacyi, przyszłość znalazła środek wyrobienia nowych do ukształcenia się narzędzi. Gdy w XIII wieku bawiono się teologicznemi formułkami, i so-