Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/95

Ta strona została przepisana.

Jakkolwiek dyplomata nie wiele dają pola do rozwinięcia myśli, i tu wszakże, jak słusznie uważa Wiszniewski, oratorskie wstępy, na które się sadzili pisarze, mogą dać świadectwo o ukształceniu ówczesnem. W niektórych cytowani są autorowie klassyczni, w wiekach, w których znajomość ich nie była wcale rozpowszechnioną. Nagrobki także mniéj więcéj autentyczne z téj epoki, są dowodem, że język łaciński był uprawiany równie jak w innych krajach Europy. Pisano nim jednak niewiele, bo i krąg czytelników był ciasny: pisano dla duchownych i szkół tylko kroniki, katalogi, i trochę o teologii.
Mamy także piszących po niemiecku jednego z Piastów Szlązkich zniemczałego, który tym językiem nucił piosenki; a nawet po francuzku, Gada z Uscia, jak go zowią, Dominikana, który Boecyusza tłumaczył. Że jednak w kraju uczoność jeszcze trudne miała zastosowanie, jak ów Dominikan, jak Vitelio optyk, Polacy wykształceńsi po większéj części pracowali zagranicą. Ten, którego wspomniałem, zapewne Ciołek, na tytule swéj księgi zowiący się Vitelio, urodzony w Krakowie, i w samém dziele ziemię polską swoją zowiący, wy-