upadku kozaczyzny. Bezżenność, którą brak zastanowienia i niechęć wyrzucały zakonom rycerskim, mniszym stowarzyszeniom i kapłaństwu naszemu, okazuje się tu wypadkiem naturalnym, gdy chodzi o uzbrojenie ludzi do ciągłego boju. Tak wszędzie, gdzie człowiek powołany jest do wielkiej a ciągłej czynności z poświęceniem siebie samego nieustannem, musi on najprzód wyrzec się związków, coby mu ciężyły na drodze, coby go w tył zwracały, coby trudniejszą stokroć czyniły walkę wspomnieniem strat, jakie może pociągnąć za sobą. Bezżenność kozactwa wynikła ze wspólności mienia i stanu bojującego. Lecz bezżenności ślub, jak go chce mieć pan Skalkowski, nie był właściwie ślubem, gdyż Kozacy żenili się i z żonami zamieszkiwali w pałankach, a w czasie wypraw swych wcale nie stronili od kobiet. Zakaz przechowywania kobiet w siczy był tylko policyjno-administracyjnym środkiem utrzymania spokojności i porządku. Dla tego to matki, siostry, dziecięcia własnego do kosza wprowadzać nie było wolno.
Zapytuje się autor, zkąd w Rusi mogły się wziąć podobne instytucje i przypisuje egzystencją ich wpływowi Polski. Zapewne w części, ale instytucje są wynikłością czasu i wypadków, i tu nie inaczej urosły. One z kolei wpływały na ludzi i okoliczności znowu, bo takie jest prawo powszechne bytu.
Cytowany tu pan Grabowski, nic zupełnie nie dowodzi, krom, że także widzi podobieństwo Zaporoża do zakonu rycerskiego. Radzić bezżeństwo, jako stan zasług pełny w oczach Boga (wedle opinji pana Skalkowskiego), nie sądzę, żeby mieli Polacy, ani żeby oni koniecznie tę formę monastyczną nadali Zaporożu. Forma ta raczej w widokach porządku wzięta i koniecznością w takiem stowarzyszeniu będąca, sama z siebie powstała.
Dowody jakie daje autor, że szlachta polska łączyła się z Kozakami przeciwko bisurmanom, mogłyby być daleko liczniejsze. Kwestji nie ulegają stare zwłaszcza
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.1.djvu/82
Ta strona została skorygowana.