Byłbyś nieposłusznym i niewiernym, gdybyś mi wszystkiego nie odkrył; każę, mów co wiesz!
Najjaśniejszy Panie, ja nic nie wiem.
Nie chcesz powiedzieć. Bądź szczery, — wszystko ci wolno: mów, mów! Uwolnij mnie od tej piekielnej niespokojności która mnie gryzie. Otwórz mi oczy, powiedz choćby mi to przykrem być miało, skończ tę niespokojność, — przeczuwam coś złego.
Nie śmiem, nie jestem pewny, domysły.
Są domysły? Mów, domysły!
Ach! niech tylko na mnie spadnie złe, jakie z tego wyniknąć może?
Bądź spokojny, mów, mów, mów. — Widzisz jak cierpię piekielnie. Mów wszystko co wiesz, czego się domyślasz, co mówią. Mów wszystko, i więcej jeszcze, mów, potrzebuję tego; serce moje, dusza czekają i drżą.
Mam mówić wszystko? Kazałeś Najjaśniejszy Panie — będę posłuszny. W istocie, snują mi się po głowie okropne domysły, codzień okropniej mnie dręczą. Twoja spokojność Najjaśniejszy Panie, twoje szczęście, za które oddałbym życie, wszystko mnie nagli abym nic nie taił. Hrabia Gwido i królowa kochają się.
Dowody! Jakie masz dowody! Mów potwarco, po-