Po drodze Niemcy chwytali kogo mogli, widząc we wszystkich i we wszystkiem jakieś tajemne roboty Bolesławowskie. W Łużycach Henryk i część wojska się rozniemogła, tak, że do domu wracać musiała, a Jaromir czeski, margrabiowie i biskupi dalej naprzeciw Polsce pociągnęli.
Bolesław był w Głogowie nad Odrą, a Niemcy podstąpili tak, że miasto widzieli, napaść jednak na nie, ani myśleli nawet. Domagali się Polacy uderzyć na Niemców, ale cierpliwy król nie dopuścił im walki niepewnej, wolał szkodzić tylko podjazdami. Ulewy srogie odpędziły najeźdźców, bez pomocy wojska; zachwyciwszy łupu, poszli nazad do domu.
Bolesław pomścił ten najazd nadzwyczaj śmiałym napadem na Myszny, z Budziszyna wyprawionym, który mógł był gród opanować, gdyby zmowa z mieszczanami była się powiodła; zniespokoiwszy tylko nieprzyjaciela, garstka ta wróciła cała do Budziszyna.
W r. 1012. znowu Niemcy gotowali się na Polskę, nie z takim zapałem, nie z taką już ochotą jak wprzódy; obwarowano tylko mocniej granice i powrócono do domów.
Żadna z zaczepek nie uchodziła bezkarnie i ta bez odwetu ujść nie mogła; z licznem wojskiem przebywszy Elbę pod Strelą, wpadł Bolesław pod Libusnę, warowne miasto świeżo przez Henryka odbudowane, mające załogę z tysiąca ludzi złożoną. Zdobycie tego grodu, tak było pewne, że je król uroczyście obchodził, nim dokonane zostało. „Za miastem na wyniosłem miejscu, zkąd można było widzieć gród cały, do którego zdobycia rycerstwo postępowało, zastawiono wspaniałą ucztę królewską. Tam podczas całego szturmu, siedział król z wybranem gronem, przypatrując się bitwie krwawej — padła wreszcie brama, wszczęła się rzeź i łupież okrutna. Zabrano mnóstwo jeńca pospolitego i panów. Mnogich pojmanych panów zaprowadzono przed dumnego tryumfatora, na którego rozkaz, mocna ich straż przyjęła. Potem nastąpił dział zdobyczy i pożar
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.2.djvu/62
Ta strona została skorygowana.