szeroko rozwodzi się kronikarz. Uczty te w pierwszych latach po zaprowadzeniu chrześcijaństwa, miały zapewne na celu wywieść lud z leśnych jego i ustronnych zagród, zbliżyć go do chrześcijańskiej już części społeczeństwa i powoli ku porzuceniu pierwotnej dzikości przywodzić.
Powolne działanie na lud i wykorzenianie pogańskich obyczajów, obcowaniem z królewską drużyną, przynoszącą zarody światła z Zachodu, więcej obiecywało niż inne środki grozy i przymusu.
Dla swojego rycerstwa, Bolesław był ojcem i troskliwym opiekunem; każdy „gość“ był mu „synem;“ oprócz podziału zdobyczy, obdarzał król hojnie odznaczających się końmi, zbroją, nagradzał szkody ich, każdego znał po imieniu (Gallus), każdego wiedział potrzeby.
Czterdzieści większych, niezliczona ilość pomniejszych stołów, stała zawsze w stolicy obozowej Bolesława; dokoła ich tłumy gości, towarzyszów boju, przyjaciół króla i doradców Dwunastu, jak u okrągłego stołu Artusa, przodkuje innym, między nimi opat Tuni, Stojgniew, Sobiebór brat św. Wojciecha i Atanazy Chersończyk z Kijowa i nie jeden graf niemiecki.
Nie wiem czy nasz autor sadząc u stołu królowę i panie jej, nie omylił się w tym rysie obyczajowym; jakkolwiek poważne i szanowane kobiety, w całej naówczas Europie, żyły życiem od mężów odrębnem i udzielnem, nie dzieliły stołu z rycerstwem, ani jego szumnych biesiad. Kronikarze wspominają nie dając jej imienia, o cnej i roztropnej królowej żonie Bolesława, z cnót swych i pobożności pamiętnej. Autor mniema ją być Thietmarową Konildą, co bardzo jest prawdopodobnem, porównawszy co Gallus i Thietmar piszą. Wszyscy panowie i panie w bogatych występowali szatach, „bo za czasów Bolesława, każdy rycerz i każda białogłowa bławatów i kosztownych używali materyj, nawet na futer pokrycie. Osobliwie panie dworskie uginały się pod ciężarem kosztownych przyborów
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.2.djvu/81
Ta strona została skorygowana.