kraju, ogółu, w wyższym na rzeczy poglądzie, tłómaczyć się daje.
„W średnich wiekach, — powiada autor, — społeczność ledwie z ruin powstaje; barbarzyńcy zawładnęli podbitemi ziemiami i podzielili je między siebie. Prawa straciły siłę, węzeł społeczny zwolniał, jeśli się nie zerwał; ojczyznę, rzec można, na nowo odbudowywać potrzeba. To odbudowanie musi począć się od jednostek, od rodziny, od grodów, i dopiero objąć państwo całe. Pierwszem więc dziełem prawodawcy jest, by wzmocnił rodzinę, by ją wcielił w człowieka na jej czele stojącego, i zapewnił mu znaczenie potężne, dziedziczne. Wśród nieładu powszechnego, w pośród zamięszania, rodzina musi jak państwo mieć siłę oporu skupioną, widoczną. Ztąd u ludów, które rodziły się do nowego życia, i władza monarchiczna i prawo starszeństwa były koniecznemu“ Zresztą, jakeśmy to powiedzieli wyżej, nie wchodząc w nadużycia, bo te muszą być wszędzie, to prawo było raczej obowiązkiem, ciężarem, niżeli przywilejem. Że się ten zwyczaj nie opierał na prawie pierworodztwa właściwie, ale miał na celu tylko zapobiedz rozdrobnieniu majętności i rozpierzchnieniu rodziny, dowodem to, iż w Bretanii naprzykład i w Litwie pogańskiej, dziedziczyli najmłodsi nie najstarsi.
Prawo to, że nie było koniecznem, ale zależało w dochowaniu od głów rodziny, dowodzi list u Markulfa. Ojciec mógł się do niego stosować lub nie, wedle potrzeby.
Co się tyczy dzieci nieprawych, ustawa kościoła wkładała na ojca obowiązek wychowywania ich i dania im sposobu do życia.
Autor nasz, nim przystąpił do obrazu ośmnastego wieku, kreśli tu jeszcze obyczaje rodziny w średnich wiekach; ale nie powtórzymy wizerunku tego, bośmy sami jeszcze tak blizko czasu, w którym to życie panowało u nas, że dla nas nic tu nowego nie znaleźć. Po starych dworcach, po starych księgach naszych, rzewniejsze mamy tej przeszłości bliżej nas dotykającej obrazy.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.3.djvu/153
Ta strona została skorygowana.