dotknął. W ten sposób pozbawił się wielkiego światła razem i stał się niekompletniejszym jeszcze. Tu także filozofia materjalistowska XVIII. wieku, połączona z nowszą wiele rozprawiającą o duchu, ale sprowadzającą życie, do zupełnie nieduchowych formuł, doszły do najdziwniejszych ostateczności i ledwie pojętych marzeń; tu jeszcze perjod szału trwa dotąd i wyzwolenie się z tych pęt przez dumę i miłość własną narzuconych, nie rychło nastąpić może. Tymczasem ludzkość, której te wszystkie próby potrzebne, konieczne, i w ostatku zbawienne być muszą, bo ją o fałszu przekonują, i prawdę nowem jej doświadczeniem wskażą; ludzkość boleje i cierpi. Pocieszajmy się tą nadzieją, że wszystkie wielkie zdobycze ofiarami odkupione być muszą, i formułę więc prawdziwego postępu, nie inaczej jak eksperymentalnem zbadaniem, co niem nie jest, otrzymać musiemy. Każdy fałsz posunięty do ostateczności, dopiero naturę swoję odkrywa najlepiej i prawdę przeciwną wyświeca. Zasady więc najzgubniejsze i najszaleńsze, to będą miały w sobie dobrego, że utwierdzą nas w pojęciu prawdziwych i odwiecznych.