Ucichło potem na czas jakiś. Hrynicz szukał, jeździł, chodził, dopytywał się za starym kniaziem Ostafim, ale rok minął bez wieści o nim. Jednego wieczora, w ubogiej odzieży, z długą brodą, zjawił się stary do niego. Odebrał papiery, dekret, wypłacił koszta, zwrócił zakładny cyrograf i ścisnął dłoń Hryniewiczowi.
— Jesteś waćpan uczciwy człowiek — rzekł. — Kto nigdy uczciwym być nie przestał, nie tyle ma zasługi, ale kto z krzywej drogi na prostą powrócić potrafił — wielki! Sam Bóg powiedział, jak go cenić mamy.
Chciał odchodzić, gdy Hrynicz zatrzymał go, usiłując się dopytać, gdzieby żył i jak się mu i rodzinie wiodło.
Stary kniaź pokiwał smutnie głową.
— Imię z łaski waszej mamy, to jedyne dobro. Zresztą, życie jak życie. Pielgrzymka po cierniach. Szybko się oddalił.
W tydzień potem między Majdanicą i Hołubszczyzną, leżał na drodze trup starca odarły. Robiono pilne badania o zabójcach, ale nic nie docieczono.
Wydżga płacząc, obwiniał Chołupskich.
Dymitr, wyzwany przez najemnego Niemca na rękę, umarł z rany na pozór mało znaczącej, która dziwnie zajątrzona, życie mu odjęła we dwa dni.
Eufrozynę trawiła choroba niepojęta, powolna, która ostatnią z rodu wtrąciła najpóźniej do grobu.
Prawie współcześnie z jej zgonem, hrabia na Chołupnie Chołubski, począł się znowu zwać kniaziem Hołubem. Hrynicz już przez nikogo nie proszony, na pamięć tylko dawnych obowiązków, podniósł o to protestacją. Ale nim potrafił wyrobić powtórny dekret, zachorował i umarł.
Chołupscy poczęli się tedy zwać Hołubami, bezspornie już i niezaprzeczenie. Było ich naówczas trzech. Stary kniaź, któregośmy widzieli, i dwóch synów jego małoletnich jeszcze.
Na facjacie pałacu nowo-odbudowanego, nowy kniaź pochwalił się starym herbem, na mogile wyobrażającym krzyż dziwnego kształtu!
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.3.djvu/60
Ta strona została skorygowana.