krytego mostu i ślicznych ruin. Ztąd cudny widok! Te skały jakby ręką ludzką obcięte w ściany proste, pokrajane ścieżkami, zdają się wielkiem mrowiskiem, wśród którego snują małe mrówięta. Co za widok z wałów! A wszędzie kamień każdy prawie potrącony nogą, zarosły mchem może, zamazany, zalepiony, uszkodzony, zniszczony umyślnie — zawiera napis, pamiątkę.
Dwie osobliwsze i jedyne u nas pozostałości tureckie zwracają nadewszystko uwagę. Jest to naprzód cudnej piękności w swoim rodzaju, z jednej ogromnej bryły granitu wykuta kazalnica w dominikańskim kościele — zdobi ją na wierzchu napis z alkoranu. Oryginalność rysunku, delikatność wykonania, opisać się nie dają, potrzeba ją widzieć. Szkoda, wielce szkoda, że ją niefortunnie pobielono, że w środku podostawiano aniołki. Należało ją zachować jak była, bez najmniejszej odmiany. Kapłan katolicki każący z tego miejsca byłby jej najpiękniejszą ozdobą.
W katedrze, jak świeca przylepiony do jej boku, cieniuchny, smukły, wybiega do góry minarecik prześliczny. Na wierzchołku jego był księżyc i pozostał; ale na księżycu postawiono Matkę Bożą. Co za myśl poetyczna! Wewnątrz kręcone schodki, których jest przeszło półtorasta, wiodą na ganeczek, z którego Muezzin na modlitwę wołał. Ciemne, wspaniałe wnętrze katedry, stare jej sklepienia, wielkie też czynią wrażenie.
Cały dzień Alfred z Michaliną przechodzili Kamieniec, z końca w koniec, powracając, zastanawiając się, zachwycając. Nareszcie znużeni usiedli na wałach. Tu mogli odpocząć, otoczeni widokiem dziwnej piękności. Myśl urządzenia przechadzki w tem miejscu należy do najszczęśliwszych, szkoda tylko, że stare szczęty murów, których nadto strzedz, nadto zachowywać nigdy nie można, zapewne w części poświęcone być musiały. Wiele z nich użyto szczęśliwie — nie powiemy tego o rzeźbach mających zdobić to miejsce.
Zamek w całej się ztąd swej starożytnej maluje krasie. — Wspomnienia cisną się tłumnie.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostap Bondarczuk.djvu/115
Ta strona została uwierzytelniona.