Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 1.pdf/105

Ta strona została uwierzytelniona.

no, bo żądali PP. Chodkiewicze bardzo wspaniale wystąpić i nieboszczyka uczcić. Jakoż było tam na nim niemało ludzi znacznych z PP. Senatorów i duchowieństwa i prawiono mowy; osobliwie zaś Xiądz Brant Jezuita dziwnie miał piękną, któréj się wszyscy dziwowali, a podobno i do druku podana została przez Akademję Jezuicką tutejszą. Ale to było w Październiku, a owo nim jeszcze do pogrzebu przeszło, to już Panowie Radziwiłłowie wszkomo dla pogrzebu (choć heretycy byli), a w istocie dla ponowienia umowy pośpieszyli za P. Kasztellanem Wileńskim.
— Byłem ci i ja tam, znowu przerwał Burczak, bośmy około ciała nieboszczyka i Dobrodzieja naszego płakali jeszcze, czekając pogrzebu, gdy PP. Radziwiłłowie in magno comitatu Panów zacnych i urzędników zajechali na Zamek. Piérwszego dnia nic nie mówili szanując i żal JMPana Kasztellana i pamięć Starosty nieboszczyka; ale nazajutrz jakoś już o zapisach przebąkiwać zaczęto i o odnowienie ich prosić a naglić, zaklinając na kolligację i stosunki przyjazne, zdawna nie-