Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 1.pdf/166

Ta strona została uwierzytelniona.

kła — lecz na cóż się ono zda? gdy nie moja wola lecz Wasza mną rządzi?
— Przynajmniéj jednak, odparł Kasztellan, Możesz WMość być pewna, że musem i gwałtem nic z nią robić nie będziemy, a jeśli ja chcę znać jéj skłonność, to dla tego, abym na nią miał wzgląd!
— Wy mnie znacie, Wy wszystko wiécie, nie potrzebujecie mnie pytać — odpowiedziała Xiężna Zofja.
— Cóż to Wy nazywacie że Was znam? Ja chcę Was znać lepiéj, rzekł Kasztellan, lepiéj niżeli ze słuchów i plotek — Ja chcę od Was to wiedziéć.
— Chcecie tego? odparła Xiężna — nie obwiniajcież mnie za to, coście sami wywołali z ust moich. Ja jestem posłuszną, znam moje obowiązki, znam dla Was wdzięczność wieczną — Ja Was szanuję i cenię, wiém że Wy jesteście przeciwni X. Januszowi, lecz ja — ja Xięciu Januszowi sprzyjam.
— Wy mu sprzyjacie! zawołał Kasztellan, jąkby się tej odpowiedzi obawiał i nie spodziéwał — Tak że jest, takli jest w istocie? Tak?