Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 1.pdf/35

Ta strona została uwierzytelniona.

Ratuszem, poczynała się ulica Niemiecką zwana, kędy żydostwo na miasto się wylewało i gdzie najwięcéj widać było czarno-strojnych Izraelitów i białych spréidlów zamężnych żydowic, wlokących się aż po ziemi. Tam były dwie kamienice za Ratuszem, zowiące się Raj i Piekło. Daléj wgłąb wiodła ulica, na któréj w lewo wznosiły się mury Cerkwi Stauropigjalnéj św. Ducha w Monastérem. Na prawo rozległy dom gościnny kupców ruskich i Monastér grecki także św. Trójcy, niegdyś fundacji Xiążąt Ostrogskich, wielkiego Konstantego. Po za Cerkwią św. Ducha spuszczała się wązka uliczka w przedmieścia na lewo, którą późniéj zajęły zabudowania Xięży Karmelitów.
W ulicy Niemieckiéj równy gwar jak koło ratusza panował, a gorsze sto kroć niechlujstwo. Z otwartych na ulicę kramików i jatek wyglądały twarze pożółkłe żydów; po ścianach domostw widać było znaki zléwanych w ulicę pomyjów; trudno było przejść, trudniéj przejechać między kupami gnoju i śmiecia aż po piętra piérwsze wznoszącemi